Z dumą informujemy, iż członek Mieleckiej Grupy Literackiej SŁOWO Daniel Kobiela został laureatem VIII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego "O Wstęgę Sanu" w Przemyślu. Serdecznie gratulujemy!
Uroczyste wręczenie nagród nastąpi podczas gali pokonkursowej, która odbędzie się na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu 19 września 2025 roku o godzinie 17.15.
Laureatom serdecznie gratulujemy.
Poeta – czyli krótki poradnik jak obchodzić się z poetami
Nigdy nie pytajcie poety o zdanie –
zawsze odpowie wam prawdą,
co w świecie może, a nawet na pewno,
będzie źle odebrane.
Nie pytajcie poety o drogę –
ścieżka do szkoły, pracy czy świątyni
okaże się wędrówką do źródeł Amazonki,
zahaczając zupełnie irracjonalnie o Himalaje.
Nie częstujcie poety winem,
a już na pewno nie wódką czy innym koniakiem.
Lepiej od razu byłoby wskrzesić Bohuna z Kmicicem
i ścigać się z nimi konno, przeganiając
przy okazji czterech jeźdźców Apokalipsy.
Nie oddawajcie swoich serc poetom,
bo dla nich ziemia – posłaniem,
a kołyszące trawy – poduszką.
Taki łajdak serce zabierze i zostawi
jeszcze gdzieś pod baobabem
na jednej z zagubionych gwiazd
czy w innej knajpie i porcie,
przegrywając w karty.
Poetę należy trzymać na dystans,
od czasu do czasu wzywając na przesłuchanie –
czy pamięta, gdzie jest nasza sprawa,
nasza synagoga, nasza martyrologia
i panteon urzędowo uprawomocnionych kłamstw.
Bywa, że wśród wierszokletów trafi się
poeta fatalny, tj. niezłomny.
Taki może liczyć u nas na specjalne względy –
wilczy bilet, dwie opcje do wyboru:
wewnętrzną bądź paryską emigrację.
Jak już sczeźnie taki wieszcz,
rzucimy mu do dołu grudę czarnej ziemi
i różę – albo dla równowagi dwie –
w podziękowaniu, że w końcu opuścił nas, żyjących.
Postawimy mu w rogu rynku, czy innym deptaku,
niemy pomnik – choć usta z kamienia zamknięte,
to słowa wciąż żywe w naszych sercach jak ciężkie kamienie –
ciążą i nie dają zapomnieć.
W ramach rekompensaty pod rzeźbą umieścimy napis:
Poecie – Wdzięczne Społeczeństwo
Daniel Kobiela
*****
Oczy Priama
Mówi się, że Achillesa zabiła zatruta strzała,
wystrzelona z łuku Parysa wprost w śmiertelną piętę –
lecz jest to nieprawda...
Największy pośród wojowników,
zdobywca dziesiątek miast, setek głów mężów i potworów,
i drugie tyle zalotnych branek –
zmarł zdecydowanie wcześniej...
ugodzony spojrzeniem starego króla Troi – Priama.
Niegasnąca pochodnia i głośne bębny wojny,
tłoczące krew w sercu półboga, okazały się bezradne
w obliczu żałobnych oczu ojca...
Jedno jego stare oko, łzą błyszczące, tarczą stalową przed ciosem,
drugie – sztyletem podstępnym –
ominęło skutecznie pancerz wykuty młotem Hefajstosa,
zatapiając ostrze wprost w sercu Herosa...
O, gdyby tak do wszystkich wojennych bogów Hellady XXI wieku
móc wysłać potajemnie, pod osłoną nocy, zapłakanego Priama –
skrybowie nie nadążyliby spisywać traktatów pokojowych...