Lucyna Augustyn – absolwentka UJ w Krakowie, nauczycielka języka polskiego w SP w Przecławiu (wcześniej Gimnazjum w Przecławiu).
Zainteresowania plastyczne (rysunek ołówkiem, haft krzyżykowy), literackie (własna twórczość poetycka, recytacja).
Od 2011 roku członek KŚT TMZM (liczne wystawy obrazów wykonanych haftem krzyżykowym).

reanimacja
przyspieszony rytm serca
ogień na twarzy
wibracje rąk
karuzela myśli
 
nagle huk
bezwładne ciało
opada niczym
jabłko z drzewa
 
jak anioł z nieba
miłosierny Samarytanin
chwyta komórkę
wykręca numer
podciąga rękawy
i pulsacyjnie
przywraca życie
nadjeżdża ratunek
czasu niewiele
krzyk ratujących
prawdomówny monitor
cisza...
na krańcu świata
zawieszony pomiędzy
niebem a ziemią

samotność
po wulkanie emocji
wirze zabaw
burzy dziecięcych wrzasków
nadchodzi czas
ciszy
samotność wdziera się
do pokoju domu starców
zasiada pewnie
w bujanym fotelu
kołysze
na huśtawce uczuć
jak cebula
wyciska strumienie łez
niczym małpa
na linie przenosi z przytulnego domu
na kraniec świata

antyrobotyzacja
jak z klocków lego
własnymi skrzydłami
wznoszą dom
swoich marzeń
od podstaw
sklejają myśli
docinają życiowe plany
do mapki
wyznaczonego placu
przy ścieżce losu
przykrywają
dachem bezpieczeństwa
wysuwają komin
którym wylecą
nietrafione pomysły
malują wnętrze
barwami szczęścia
w rogu stawiają szafę
pełną idei
na koniec
stają w oknach
na świat
by podglądać
perypetie ludzi

ósmy bieg
emocje sięgną
brzegów wytrzymałości
pot zaleje duszę
życie złożone
z małych puzzli
zawrót głowy
oszalały puls
doping kibiców
i start
wyrzucający
kamienie przeszkód
spod kół kariery
zwariowane
wycie serca
nierównomierne szlaczki
na ekranie ekg
i prosta linia
z przeraźliwym dźwiękiem

rollercoster codzienności
wsiadają
do kruchych wagonów życia
przytwierdzonych
do szyn losu
powoli ruszają
raczkując po dywanach
matczynych pieszczot
na nastoletnim zakręcie
trzymają się
bariery zasad
by nie wypaść
z pasów bezpieczeństwa
wznoszą się na szczyt kariery
by spojrzeć
w otchłań bezsilności
czarną przepaść chorób
przemykają
przez jaskinię grozy
i pędzą po wirażach
zmęczeni
by wysiąść
na ostatniej stacji

Józefa Krzak
Urodzona 16 sierpnia 1954 roku w Trześni, obecnie mieszkanka Przecławia. Absolwentka Studium Nauczycielskiego w Tarnowie (1975) oraz Pedagogicznego Studium Bibliotekarstwa i Informacji Naukowej w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Rzeszowie (1993), nauczyciel dyplomowany, od września 2011 r. na emeryturze.

Od 2004 r. należy do Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera w Mielcu oraz do Klubu Środowisk Twórczych przy TMZM.
Jej pasją jest fotografowanie otaczającego nas świata, otrzymała wiele nagród na konkursach regionalnych i ogólnopolskich. Interesuje się bogatą historią regionu, a w szczególności Przecławia i okolicy. W 2014 r. założyła wraz z grupą aktywnych mieszkańców Przecławia Stowarzyszenie „Przecławski Krąg” (www.przeclawskikrag.pl), które oprócz działalności statutowej, podjęło się opieki nad kościółkiem św. Bernardyna ze Sieny w Przecławiu i czyniło starania o pilny remont zabytku, rodzimej perełki przecławskiej architektury.  
W roku 2014 napisała i wydała książkę  pt. „W służbie przecławianom – 135 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Przecławiu”, a w 2015 r. opracowała  broszurę pt. „Kościółek pw. św. Bernardyna ze Sieny w Przecławiu”.
Za swoją sumienną pracę nauczycielską, działalność kulturalną, pisarską i społeczną została nagrodzona wieloma nagrodami, między innymi: Złotą Odznaką Związku Nauczycielstwa Polskiego, Złotą Odznaką 50-lecia TMZM - 2014, Medalem Komisji Edukacji Narodowej – 2010, Odznaką Honorową Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP „Zasłużony dla Kultury Polskiej” – 2012, Brązowym Medalem „Za Zasługi dla Pożarnictwa” – ZW Ochotniczych Straży Pożarnych RP - 2014 oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi w 2016 roku.
W roku 2019 oddała w ręce Czytelników publikację na temat  tradycji i zwyczajów wigilijnych i Świąt Bożego Narodzenia na Ziemi Przecławskiej pt. „Wigilia na Ziemi Przecławskiej”. Już gromadzi materiały do napisania szerszej historii kościółka pw. św. Bernardyna ze Sieny w Przecławiu.
Od 2020 roku jest członkiem Mieleckiej Grupy Literackiej „Słowo”.

Wigilia na Ziemi Przecławskiej

Boże Narodzenie to najbardziej rodzinne święta. Liczne tradycje i symbole wprowadzają nas w świąteczny nastrój, jaki pamiętamy z dzieciństwa.  
Książka pt. „Wigilia na Ziemi Przecławskiej” powstała z potrzeby serca. Na rynku wydawniczym istnieją liczne publikacje traktujące o współczesnym celebrowaniu Wigilii i świąt Bożego Narodzenia. Można znaleźć w nich mnóstwo przepisów na dania związane ze wspomnianymi świętami. Natomiast nigdzie nie natknęłam się na opisy tradycji, zwyczajów i charakterystycznych potraw wigilijnych związanych z naszą najbliższą okolicą.
Moim zamysłem było ocalić od zapomnienia te przecławskie obrzędy i dawne przepisy kulinarne, by przekazać je kolejnym pokoleniom.

Dla mnie, jako autorki tej książki największym podziękowaniem będzie, jeśli chociaż częściowo zaspokoi ona oczekiwania Czytelników. Mam skryte marzenie, by niniejsza publikacja zachęciła mieszkańców Ziemi Przecławskiej oraz wszystkich się z niej wywodzących do mozolnych poszukiwań do własnych badań dotyczących tematyki opisanej w książce.
 Józefa Krzak

Historia kościółka pw. Św. Bernardyna w Przecławiu

Kościółek pod wezwaniem św. Bernardyna ze Sieny w Przecławiu, przy ulicy Krzywej 2, o którym mowa w tym folderze, to trzecia budowla na tym samym miejscu. Pierwszy, drewniany, modrzewiowy kościółek  wybudowany w 1456 roku, pełnił funkcję kaplicy przy istniejącym tu szpitalu dla ubogich. Wg zapisków, posiadał trzy ołtarze. Uznaje się, że fundatorem szpitala dla ubogich, jak i kościółka św. Bernardyna, byli właściciele Przecławia – Koniecpolscy. Dlatego nad wejściem z lewej strony jest zawieszona metalowa tarcza z herbem rodu Koniecpolskich – „Pobóg”.

Kolejną, również drewnianą kaplicę na tym samym miejscu, wzniesiono w 1786 roku. Niestety, drewniany kościółek spłonął, prawdopodobnie przez zaprószenie ognia. Ocalał tylko obraz św. Bernardyna ze Sieny z głównego ołtarza. Nadpalony w lewym, dolnym rogu,  zwinięty w rulon, został położony na strychu kościoła parafialnego. Na odbudowę nowego kościółka  nie było funduszy, bo pożary, które często nawiedzały Przecław, powodowały zubożenie mieszczan, bywało, że nawet dwa razy do roku pożar niszczył dorobek przecławian. Przerażeni mieszkańcy modlili się i składali ofiary w intencji odwrócenia klęski pożarów. Wówczas to, znanym
z pobożności dwom braciom Muniakom, jednej nocy przyśnił się ten sam sen: „Pożary w Przecławiu ustaną, jeżeli św. Bernardyn powróci do głównego ołtarza w kaplicy na poprzednie miejsce”.  Przejęci tą wizją  w 1858 roku bracia Muniakowie – przecławscy murarze, wspólnie z mieszczanami przystąpili do odbudowy spalonego kościółka    Odkąd obraz św. Bernardyna został umieszczony w głównym ołtarzu nowo wybudowanego kościółka pod jego wezwaniem, pożary w miasteczku ustały. Na obrazie do dzisiaj widnieje nadpalony róg. Ocenia się pochodzenie obrazu na XVII --XVIII wiek.
   
W kościółku znajdują się rzeźby: Chrystusa Zmartwychwstałego, Matki Boskiej Bolesnej, kamienna figurka św. Stanisława biskupa, krucyfiks ludowy. Zachowały się obrazy: Chrystusa Salwatora, Wniebowzięcia N.M. Panny, Dysputa św. Katarzyny, św. Antoniego
z Dzieciątkiem i Matki Bożej Gidelskiej.   Wspomnienie św. Bernardyna ze Sieny przypada na dzień 20 maja.
     
Aby remontować bardzo zniszczony kościółek, powstało w 2014 r. Stowarzyszenie „Przecławski Krąg”, które założyła Józefa Krzak wraz z grupą aktywnych pań i panów -  mieszkańców Przecławia, którzy jako członkowie Stowarzyszenia troszczą się o czystość i estetyczny wygląd.
Dzisiaj, na początku 2020 roku kościółek, ogrodzenie i otoczenie odzyskało swoją świetność, pozostały jeszcze do renowacji  wyposażenie: obrazy, rzeźby i ołtarz.
 
Zachęcamy do odwiedzin strony internetowej Stowarzyszenia „Przecławski Krąg” – www.przeclawskikrag.pl, gdzie można zapoznać się z działalnością członków Stowarzyszenia i prześledzić kolejne etapy remontu kościółka.

Fragment publikacji „Kościółek św. Bernardyna ze Sieny”  autorstwa Józefy Krzak

Przecław 2015



 
 

Kinga Magdalena Kaszub

Rocznik 1974. Obecnie studiuje na Uniwersytecie Rzeszowskim, wydział Pedagogiczny - Pedagogikę  Opiekuńczo Wychowawczą. Pracuje w Szkole Podstawowej w Przecławiu jako pomoc nauczyciela. Prowadzi na świetlicy szkolnej warsztaty plastyczne, które sprawiają jej satysfakcję, a radość dzieci z efektu wykonanej  pracy jest ogromna.
Kocha  wszelkie prace plastyczne, florystykę, którą  wcześniej zajmowała się na co dzień, aranżacje wnętrz i literaturę.
Od niedawna swoje myśli, przeżycia i marzenia przenosi na  skrawki papieru. Jest autorką bajki ”Mela i Milaya w podróży” oraz kilkudziesięciu wierszy.

 

ANIOŁA SZEPT
Wiem, że mój anioł
istnieje.
Czuję jak
szepce
gdy przychodzi
załamanie i
bezsilność.
By trudy znieść
mój anioł szepce mi
by nabrać sił i
iść.

ZRANIONA
Zraniona jestem
miłością
niewierną
zakłamaną.
Rana jest bolesna
rozrywa moje serce.
Zraniona jestem
miłością tą
która była wielka
na zawsze.

Tak mi się wydawało.

MIŁOŚĆ
Miłość  moja jest
silna
silniejsza od
wiatru.
Miłość moja jest
piękna
piękniejsza od zachodu
słońca.
Miłość moja
to Ty
który jesteś
w moim sercu.

KAZIMIERSKIE ULICZKI
Wędrowałam
odkrywałam uroki miasteczka
zatrzymanego w
czasie.
Drzemiące
dusze artystów
pełne
kamiennego kociego łba.
Zapach gontu
 i
starego drwa
inspirują
zarażają
przyciągają.
Zakochana jestem
w nich ot tak…


ZMIERZCH
Zapada zmierzch
i noc nadchodzi
ogarnia mnie lęk
boję się
gdy rano
otworzę oczy
Ciebie nie będzie
przy mnie
odejdziesz po cichu
na palcach
w blasku
księżyca
by nie
zbudzić
mojej czujności.

Mam na imię Patryk. Jestem młodym człowiekiem pozytywnie nastawionym do ludzi, zwierząt i świata. Ponieważ większą część swojego życia spędziłem  w szpitalach na leczeniu chciałem znaleźć sobie taką pasję, która by mi dawała radość z tego co robię. Zacząłem od sportu , do którego zachęcili mnie dwaj starsi bracia. Moje urodziny świętowaliśmy rodzinnie na kręglach i tak oto bowling zawładnął moim sercem. Ten sport wymaga koncentracji, opanowania i skupienia się na tym co robimy. Trzeba być wytrwałym aby osiągać wyniki. Dzięki Olimpiadom Specjalnym zacząłem wyjeżdżać na zawody podkarpackie, ogólnopolskie i światowe gdzie osiągałem sukcesy sportowe i zdobywałem medale.

W 2015 roku zająłem III miejsce w Plebiscycie Korso na sportowca Mielca. Jestem też stypendystą  z Urzędu Miasta Mielca za osiągane sukcesy sportowe.

Osiągnięcia sportowe:
- Złoty i srebrny medalista Podkarpackiego Turnieju Bowlingowego Olimpiad Specjalnych
- Złoty, srebrny i brązowy medalista Ogólnopolskiego Turnieju Bowlingowego  Olimpiad Specjalnych w Bydgoszczy i Poznaniu
- Potrójny złoty medalista w Światowych Letnich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych  w Los Angeles
- Srebrny i brązowy medalista Ogólnopolskich Letnich Igrzysk Olimpiad Specjalnych w Katowicach

Moją drugą pasją jest muzyka. To hip-hop i rap które całkowicie zawładnęły  moim umysłem. Zacząłem układać  swoje autorskie teksty piosenek, które prezentowałem mojej Pani od muzyki w szkole. To Pani Małgosia była moim przewodnikiem i doradcą a obecnie jest moim promotorem i wzorem dla mnie. Zawsze poradzi, podpowie i zachęci do  napisania  nowego tekstu. Obecnie mam 15 swoich autorskich tekstów. Z Panią Małgosią wyjeżdżamy na różne konkursy, gdzie dobrze się bawię i poznaję oraz  zawieram nowe przyjaźnie. Bo w tym co się robi nie zawsze  zdobyte miejsce i nagroda jest najważniejsza. A sukcesy mam różne i z tego też się cieszę.
Patryk Jaszcz

Osiągnięcia muzyczne:
- Festiwal Piosenki w Mielcu "Śpiewaj razem z nami" - Laureat eliminacji wstępnych
- Podkarpacki Festiwal Piosenki w Przemyślu "Śpiewaj razem z nami" Autorskie utwory "Trening czyni mistrza" i "List do brata" - Wyróżnienie Patryka
- Wojewódzki Festiwal Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej "I Ty masz talent" w Dębicy -I miejsce oraz Grand Prix w autorskim utworze "Trening czyni mistrza"
- Festiwal twórczości dzieci i młodzieży niepełnosprawnej w Kolbuszowej "Piosenka jest dobra na wszystko"- I miejsce i Grand Prix w autorskiej piosence "List do brata"
- XX Ogólnopolskim Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie Albertiana 2020 - I miejsce w autorskiej piosence „Mielecki rapton”

Moja Autobiografia
Z roku na rok staje się być lepszym
Zresztą mówią o mnie wszystkie
Moje teksty trening czyni mistrza
I list do brata dwa kawałki zrobiły
Kawał świata Mielecki RapTon
Był wielkim hitem miałem woku mnie
Wielką publikę
Przemyśl Lublin Ropczyce
To były wspaniałe okolice
To jest nie koniec świata
Właśnie moja autobiografia

Ref: rap moja zajawka kumple bloki i wspólna ławka
To nie koniec świata
Właśnie nadchodzi moja
Autobiografia

Czasem Spotykam się z kumplami Pod klatką
ciągła pasja rap naszą Zajawką
Uwielbiam ich bo mnie nie zawiedli
Zawsze moi przyjaciele  na mój
Koncert biegli
Nigdy mnie nie opuścili
Zawsze na moim koncercie gościli
Siedzimy na ławce pod klatką
Autobiografia naszą zagadką

Rap Moja Pasja
Chociaż chciałbym się sukcesami szczycić
To większość raperów woli coś przemycić
Robię rap najlepszej marki
Aż wam po plecach przejdą mocne ciarki
Bo każdy raper katuje wersami
A ja chcę dalej nawijać zwrotami
Bo rap to nie tylko graffiti
Tylko Flow i raperskie nawyki

Ref: Rap to najlepsza marka
W której pięść na mikrofonie
To nasza bajka
Ogień w żyłach
Naszych płynie
Jestem jaki jestem z Wami nie zginę

Rap to jest coś takiego
Kiedy rapuje to nie zatrzymam tego
Dziś spotkałem pewnego rapera
Zrobimy hit rapu i będzie komera
Wreszcie spełniają się moje marzenia
Rap jest pasją i nic się nie zmienia
Ja spełniłem najskrytsze Marzenia
Teraz dzięki Bogu to doceniam

Ref: Rap to najlepsza marka
W której pięść na mikrofonie
To nasza bajka
Ogień w żyłach
Naszych płynie
Jestem jaki jestem z Wami nie zginę

Rap w naszych żyłach płynie
To dzięki raperskiej drużynie
to Skatowane Wersy i bity
Uderza  was Petrixon i Piter
Teraz właśnie jadą ostre Scratche
dwa ostre naostrzone miecze
zapodaliśmy Hit Rapu
Łap ten kawałek dzieciaku
I Puść ten hit swojemu bratu

Ref: Rap to najlepsza marka
W której pięść na mikrofonie to nasza bajka
Ogień w żyłach naszych płynie
Jestem jaki jestem z Wami nie zginę

Życie Rapera
Czasem się tak zastanawiam
Czy miałem w planach być raperem
Tak się właśnie staram
Początki bywały bardzo trudne
Ale warto być człowiekiem
A nie zwykłym durniem
Bo nie liczy się hajs
I wypasiona fura
Tylko jak twój rap dziś po dzielni właśnie hula
Szanuj kochaj i się wybij
Może właśnie to wszystko dziś za trybi

Ref: wszystko dobre co jest w rapie
Właśnie jadę z tym tematem
Kochaj rap i się spełniaj
Bo zrobiłeś wiele
Długa droga wielka

Idę patrzę świecą się latarnie
Wiem że dziś nie skończę marnie
Bo zrobiłem to co chciałem zrobić
Modlę się do Boga żeby mógł mnie bronić
Przed złymi rzeczami i  pokusami
Życie bywa trudne potrafi omamić
Kochaj żyj według skromności
Jestem pewny siebie mam dużo radość

Mielecki Rap Ton
Chociaż chciałbyś wiedzieć co tutaj przeżyłem stoję tu na majku mam dobrą rozkmine
Robię dobry rap z dobrym przekazem
Hip hop moja pasja nie zatrzymam fazę
Układam te wersy mądra jest ma główka
Życie jak to życie dobra jak chwilówka
Mam 24 lata piszę i komponuję jeśli chcesz posłuchać to przyrapuje

Ref: to jest hip hop moja Muzyka
Głośniki rozwalają się po tych bitach
Czasami robię rap dynamiczny
Żeby być mocnym i bardziej szybszym

Hip hop co mnie jeszcze czeka
Duża sława bo  kawał zemnie dobrego człowieka
Nigdy nie myślałem o dużej scenie a tu robię swą  karierę
Scena fani i autografy kocham to co robię i nic po za tym
Fani mnie kochają bo rapuje a publiczność mocno skanduje
Kocham to co robię i się nie poddaję bo zrobiłem  wiele i będę robił stale

Mam marzenia
Chciałbym chciałbym by zatrzęsła się ziemia
Żeby ogniem zapłonęła ta scena
Bo ja Uderzam jak grom z jasnego nieba
Niech piorun trzaśnie a zatrzęsie się scena
Ja jestem jak lawa  wulkanie niech  beat błyskawicą od teraz się stanie
Stąpam po  scenie już całe 2 lata
Będę tu z wami to nie koniec świata
Od 2 lat mam swoje marzenie nagrać płytę i być tu z wami zawsze na scenie.

Ref: Wierzę w ludzi którzy mnie tu wspierają
Moje marzenia się właśnie spełniają
Bo wierzę w mojego promotora
Może płyta kiedyś będzie wymarzona

Dziękuję ci mamo że mnie wspierasz
Na każdym koncercie gardło zdzierasz
Bo wierzysz w syna swojego
Który raperem został nie wstydzisz się tego
Mój promotor jest dobrym promotorem jest dla mnie
do naśladowania wzorem
Bardzo mu dziękuję i za wszystko szanuje

List do brata
Czasem warto przemyśleć te kilka wspomnień
czasem warto tak po prostu o wszystkim zapomnieć.
Czasem warto być po prostu szczęśliwym
nie udawać ęe to jest na niby.
Czasem warto się bracie szybko  ogarnąć i nie skończyć
jak cała ludzka mentalność.
Pamiętaj braciszku że jestem przy Tobie
gdy będziesz miał problem zawsze Ci pomogę.

Ref. Jeśli będziesz miał jakiś problem udaj się do mnie
ja go rozwiążę i zawsze podążę
pamiętaj że zawsze jestem przy Tobie
Bóg nam to wszystko powie

Pamiętaj braciszku że bardzo Cię kocham
choć mnie czasem ranisz to po nocy szlocham.
Choć czasem mnie nie rozumiesz
to mam do Ciebie ogromny szacunek.
Poszło zbytnio o jakieś błachostki
ale wyciągnęliśmy razem z tego wnioski.
Pamiętaj że będziesz zawsze moim bratem
i będę Cie kocham całym całym moim światem.
 Dwa słowa braciszku:
Miłość   szacunek  --  to brata wizerunek

Łucja Polewska, rocznik 2003 i zarazem ostatni rocznik owianych legendą gimnazjów.
Podwójna absolwentka szkoły numer sześć, pierwszy raz jako podstawówki drugi raz jako gimnazjum.
Pierwsze opowiadania zaczęła pisać w 6 klasie szkoły podstawowej.
W roku 2019 zadebiutowała powieścią "Dziennik Porywacza Gwiazd" i tym samym dumnie wkroczyła w świat Mieleckich artystów pisarzy.
Członkini mieleckiej grupy literackiej MGNP.
Należąca do setek subkukultur m.in Otaku, Furry. Fanka wszelkich ciężkich brzmień, fascynatka powojennej japońskiej animacji w stylistyce europejskiej.
Anarchistka uznająca zasadę, iż człowiek jako istota myśląca powinien kierować się zasadami moralności i etyki, a nie narzuconych odgórnie rozkazów.
Kolekcjonuje pióra wieczne oraz wszelkiej maści narzędzia biurowe.
Pierwszy wiersz napisała około 1 w nocy budząc się z przysłowiowym okrzykiem "eureka!", dalej poszło samo.

Matka
Obrazoburczy ludzie i wulgarne koszulki
niewygodna prawda i niemiłe filmy
na szczycie ludzie posłuszni
u władzy ludzie już inni
podeptany człowiek leżał w klatce
a tam na resztce godności wisi
w tęczy matka – przecież wszystkich Polaków


Głupiec
Pozwolono zabraniać i to wystarczyło
wydano zakazy i to przeważyło
nienawiść
krzyknął głupiec i zamilkł
na wieki
uciszony
pałką rozbitą na głowie


Wiek nieudaczników
Rzucali kamieniami
bili kijami
a przecież nie małpy
tylko ludzie
ludzie dwudziestego pierwszego wieku


Ślepy tłum
Tłum zrodził się
nagi
i głuchy
i ślepy
toteż gdy krzyknięto on krzyczał
toteż gdy kazano on poszedł
toteż gdy zabijano on zabijał
ślepo i głucho


Gdyby…
Gdyby grożono
on by zrobił
gdyby krzyczano
on podwinąłby
ogon
a gdyby umarł to
zamilkłby
na zawsze


Ślepiec
Ślepo słuchał książek
już w szkole
na studiach profesorów
toteż gdy wymądrzał
poszedł w politykę
by i jego słuchano a i by on
mógł nadal ślepo słuchać


Na tarczy
Leżał półżywy
dzielny wojownik
gdyż z wojny wrócił na tarczy
za jego twierdzenie
śmierć!
Krzyknięto
i leżał na tarczy półżywy owinięty
w flagę
w kolorach jego twierdzenia

 

 








Urodził się17 grudnia 1954 w Wampierzowie koło Mielca, mieszka w Mielcu. Należy do Grupy Literackiej "Słowo", działającej przy Towarzystwie Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Wł. Szafera w Mielcu. Posiada liczne publikacje swoich wierszy w prasie lokalnej i ogólnopolskiej. W 2004 roku ukazał się jego tomik wierszy "Saksofon na sośnie". Zdobył dwukrotnie wyróżnienia honorowe w konkursie poezji "Wrzeciono" w Nowej Sarzynie ( 2003 i 2004), oraz wyróżnienie specjalne w w/w konkursie w 2006 roku. Również w tym samym roku został laureatem Nagrody Głównej w konkursie "O Srebrne Pióro Prezydenta Miasta Mielca".

Od 2002 roku rozpoczyna się jego współpraca ze znanymi artystami polskiej estrady. Edyta Geppert śpiewa piosenkę z jego tekstem pt. "Kraków płacze" w ramach programu "Wieczór Cygański" na deskach teatru "Buffo" w Warszawie. W 2004 r. Michał Bajor na swojej płycie " Za kulisami" umieszcza piosenkę z tekstem "Ballada o niekochanych mężczyznach” (muzyka Piotra Rubika). W 2007 r. Michał Bajor umieścił na płycie "Inna bajka" piosenkę z tekstem autora pt. "Nocne sms - y". Współpraca z zespołem muzycznym Alka Berkowicza z Rzeszowa owocuje piosenką z jego tekstem pt. "Kawa na dworcu w Rzeszowie". W grudniu 2010 roku, nakładem TMZM im. Wł. Szafera w Mielcu, ukazał się tomik "Harfa w chmurach" [więcej].

Jego utwory trafiały kolejno do almanachów Grupy Literackiej „Słowo”: „Z podróży na wyspy słowa” (Mielec 2007), „W rytmie słowa” (Mielec 2009) i „Zanurzeni w słowie” (Mielec 2011). W 2011 roku zaprezentowane zostały w tomie miast partnerskich Mielca i Lӧhne „W dalszej i bliższej perspektywie” („Sofern wie nah”), a w 2012 w „Artefaktach” – Mieleckim Roczniku Literackim Nr 1 (2012).

23 listopada 2018 roku w Pałacyku Oborskich w Mielcu miała miejsce promocja trzeciego tomiku poezji Kazimierza Treli „Gwiazdy spadają nienachalnie”. [więcej]


HARFA W CHMURACH

Harfa – skrzydło anioła rozpostarte w locie,
(Pióra strun nastrojone, napięte i drżące...)
Dzisiaj swej górnolotnej uległa tęsknocie,
Wznosząc się ku obłokom skrywającym słonce.

Nie sięgną tu, by szarpać ją harfistki dłonie,
I dyrygent swym berłem tutaj nic nie wskóra,
I żwawy rój nut czarnych tu jej nie dogoni,
Bo dziś harfa na luzie, bo dziś harfa w chmurach.

Lecz oto Afrodyta, w boskim panteonie
Dostojnością znudzona dała w chmurę nura!
I o struny otarła swe mityczne dłonie...
I zabrzmiała jak nigdy harfa – harfa w chmurach.

Mielec 14.08.2005


UMARŁYM GAZETOM

O północy umarły wczorajsze gazety,
I zastygł krzyk z tytułów, jak przerwane słowo,
Z datą urodzin-śmierci tą samą niestety...
Cześć ich pamięci! Żyły krótko, jednodniowo.

Do cna zczytane truchła spoczną wnet w spokoju
(zanim ich ekshumację zrobi archiwista)
W trumnach piwnic i strychów, w ciemnicach pokojów;
Bądź czeka je kremacja w domowych ogniskach...

Nieutuleni w żalu, w smutku pogrążeni,
Chcemy się karmić świeżym, drukowanym słowem,
Przy porodówkach-kioskach tkwiąc z groszem w kieszeni...
(O szóstej wszak urodzą się dzienniki nowe!)

Mielec 25.02.2006

 

 


MIELECKIM WIADUKTEM

... pamiętając...

Bądź mi przyjazny – Wiadukcie:
Na wprost po swym grzbiecie mnie prowadź,
Bym, przy barierek twych burcie,
Życie swe mógł kontemplować...

Pokaż przyjazne oblicze,
Zapomnieć daj o niepokojach...
...łza spada z góry na znicze,
twa łza, chociaż wina nie twoja...

Żegnam już czoła pokłonem
Latarni twych palce ugięte,
Jak do modlitwy złożone,
Za ludzkie życie, co święte...

Mielec, 04.12.2004

 


RADIO „PULS FM.”

Mieleckie radio “Puls FM.”
To tło muzyczne naszego miasta.
Nutami kwitnie każdy dzień,
Bluszczem melodii gród nasz obrasta.

„Sto dwa i cztery” – liczby te
Brzmią jak magiczne prawie zaklęcie.
Na skali marzeń znajdziesz je:
Włączasz i mija stres i napięcie.

„Solskiego 10” – właśnie tam
rodzi się to, co słuch tak cieszy.
Nieustający koncert trwa
Dla melomanów mieleckich rzeszy.

Słów mało... Tylko dźwięk i śpiew!
Szczypta reklamy w szlagierów morzu...
Nad koronami miejskich drzew
Plik pięciolinii buja w przestworzach.

Gdy nocą nie przychodzi sen,
Nie zmieniaj tego wszystkiego sposobem...
Sprawdź, czy jest prawdą slogan ten:
- MIELECKIE RADIO GRA CAŁĄ DOBĘ!

Mielec, 11.11.2003


WIELKI WÓZ

Wielki wóz wisi tuż nad blokami;
Siedem gwiazd, tak w sam raz – Wielki Wóz.
Miliard lat, dyszel ma połamany,
Wielki Wóz, nocny blues, wielki luz...

W każdą noc Księżyc go cicho błaga,
By go w rejs pośród gwiazd wziął choć raz.
Wielki Wóz zbywa go: - Nie wypada!
Szlakiem swym wędruj sam poprzez czas...

Wielki Wóz dotąd wszak nic nie woził,
Czeka wciąż, jakby Ktoś kazał mu...
Może gdy światu los zły zagrozi,
Zrobi kurs, jeden kurs, ważny kurs?

Wielki Wóz misji swej wyczekując,
Wieczny wciąż dyżur ma – taki mus!
Skraca czas z Bratem swym dyskutując,
Z Bratem swym, co się zwie Mały Wóz...

Może już dyszel czas by podciosać,
Może czas smaru garść dać do piast?
Konie kuć w kuźni u Hefajstosa,
Może już, może już nadszedł czas?

Wielki Wóz dotąd wszak nic nie woził,
Czeka wciąż, jakby Ktoś kazał mu...
Może gdy światu los zły zagrozi,
Zrobi kurs, jeden kurs, ważny kurs?!

Mielec, 22.07.2006

Jestem poetą, tworzę od ponad dwudziestu lat, mieszkam w Dębicy. W wydawnictwie Miniatura w Krakowie wydałem do tej pory siedem książek poetyckich oraz dwie pisane prozą. Aktualnie ukończyłem ósmą książkę poetycką, oraz trzecią prozatorską, których wydanie planuję na rok 2018. Twórczość pisarska, która zarówno mnie inspiruje, jak i jakiej klimat sam pragnę oddawać, to zdecydowanie twórczość poetów wyklętych.
Charles Baudelaire to mój mistrz. Poruszam tematy trudne, pisząc językiem bezpośrednim, bez owijania w bawełnę. Piszę o chorobach psychicznych, nałogach, odrzuceniu, poczuciu wyalienowania z tzw. poprawnego świata. O brzydocie - która mnie fascynuje - kalectwie, biedzie i grzechu. Moja twórczość nie jest radosna. Ale jest retrospekcją prawdziwej, drugiej strony życia.
Tej, którą omijają ludzie pragnący tylko i wyłącznie skakać z radości, udając, że świat nie ma "gorszej twarzy".

Godzina, czyli sześćdziesiąt nieskończoności

Czy jeśli teraz cię pocałuję
a przed chwilą -
- nigdy wcześniej cię nie widziałem na oczy
(spragnione)
i potem
nigdy cię już nie zobaczę na
te spragnione oczy
to czy to będzie romans?
Jeśli przed chwilą nie było
takiej samej chwili jak ta
(usta się biją o więcej)
i potem
już takiej nie będzie
czy wtedy romans chwilowy
będzie wartym chwili romansem?
Bo jeśli tak to ja
chcę z tobą romans
Usta się bić będą o więcej
te nasze oczęta zamkniemy
i
...


Milczenie FM (epizod łódzki)

Mieszkam w mieście
miliona ludzi
Oni też
(podobno)
czekają
aż ktoś ich zaprosi na spacer...
(powiedziałem: smacznego
gdy konsumował chwilę.
Zaproponował mi-żebym spierdalał)

Mieszkam w domu
orłów zmęczonych życiem
Marzą o przygodzie
zamknięci na amen
w pokojach

A jak jeżdżę autobusami to
od dźwięków disco gorszy jest tylko
brak alternatywy
(Krzyknąłem: Ludzie! Zmieńmy stację
na SIEBIE!
...
Milczenie FM)
Mieszkam w mieście
miliona ludzi
podobno oni też
mieszkają w tym mieście


Popsuty

Jak mnie chcecie zabrać do nieba
(swojego)
naprawić
wyczyścić...

podać mi rękę
bym nauczył się chodzić
jak wy

jeśli nie dotknęliście gołą stopą
mojego piekła?

Jak mnie wyspowiadać chcecie
palcem wskazującym
i ostrością języka

gdyście nie zbłądzili
i nie upadli po stokroć?

Skąd wiecie czym jest to niebo
do którego wszyscy powinniśmy zmierzać
jeśliście
ze swojego domniemanego raju
na dno nigdy nie spadli...?

Czym jest Dobro
o zbawiciele
dla waszych umysłów
jesli stroniąc od grzechów
nigdy nie poznaliście ich smaku?

(Jestem tu
zdobędziesz się na odwagę by
po mnie zejść?)

Czekając na górze
nie naprawisz niczego dobry człowieku
jeśli sam nigdy nie byłeś

popsuty...


Psychiatryk

Droga Pani bibliotekarko!
Długo nie odzywałem się do Pani, proszę wybaczyć.
Mam ogromną nadzieję, że się Pani zamartwiała o mnie i poprzez moje nieodzywanie, schudła kilka kilogramów, odmawiając sobie posiłków. Wszak jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciel powinien martwić się o drugiego, jeśli ten nagle gdzieś znika. Zdaję sobie sprawę z innej definicji przyjaźni:
Jesteś to jesteś, a jak cię nie ma, to nawet nie zauważę, bo nie pamiętam loginu…
No, ale my przecież nie kalamy się tym najnowszym wynalazkiem w postaci fałszywych relacji internetowych.
My jesteśmy żywi. Z krwi i kości.
Tak więc, mam nadzieję, że mocno Panią zaniepokoiłem swoją chwilową nieobecnością, ale już spieszę do sedna kolejnego listu, bo jak to u mnie, wiecznie poszukującego prawdy w coraz bardziej sztucznym świecie, dzieje się dużo.
Otóż, miałem ostatnio zaszczyt wielki, przebywać w szpitalu dla ludzi wrażliwych. Ba, nadwrażliwych. Takich, którzy świat chłoną całym sercem. Nie ograniczają się w miłości – zawsze kochają szczerze i bez granic. Jak nienawidzą, to też naprawdę (wielu na pokaz nienawidzi, żeby tylko mieć swoje zdanie, gdy właśnie go wcale nie mają…) bo uczuciowość ich, podkręcona, jak kaloryfer na zimę, tak jest rozpanoszona w duchu, że inaczej nie potrafią. To ludzie, którzy na wszystko co piękne i wszystko co brzydkie, reagują natychmiast i najmocniej jak się da. Coś podobnego, jak dzieci. Nigdy nie udają niczego, bo nie potrafią. Serce mają na dłoni, delikatne są(bardzo wtedy cierpią, zanim staną się dorosłymi), a zachwyca ich, lub oburza, każdy element istnienia wokół, bo na nic nie potrafią być obojętni.
Niby oczywiste, wszak jesteśmy ludźmi, prawda? A jednak pozmieniało się to jakoś. Tak, że kto teraz sercem -  a nie rozumem, pragnieniem - nie stanem środków na koncie, tęsknotą - a nie strategicznym geniuszem, się w życiu kieruje, ten potępiony i karmiony szpitalnym wiktem.

No i to podobno choroba jest, ta uczuciowość, więc wymyślono na to owe szpitale i powsadzano tam tych ludzi, co czują więcej, widzą więcej, a serce przeważnie zastępuje im tak zwany(co za cholerstwo!) zdrowy rozsądek.
Tak więc będąc w tym  psychiatrycznym szpitalu wiele się nauczyłem o życiu i ludziach. Ale postaram się pokrótce, żeby się Pani czytaniem nie zamęczyła.

W tym szpitalu dla biednych, więcej czujących ludzi, karmi się jakoś dziwnie, niemiłosiernie. Gdy człowiek zabije, okradnie, zgwałci, skrzywdzi, dostaje za karę pyszną kuchnię w porcjach, jakich nawet nie przeje. A gdy ktoś zachoruje, otrzyma na talerz mizerną porcję niezidentyfikowanego paskudztwa. Więc jak to jest z tymi zdrowymi, porządnymi ludźmi, co w trosce o innych zakładają i prowadzą szpitale, a za karę jeszcze dla innych – więzienia? Czy to normalne, że człowiek w chorobie gorzej jest traktowany pod opieką, niż złoczyńca pod kluczem aresztu? Być może się nie znam, w końcu to ja tu gram rolę chorego umysłowo…
Spotkałem się z wielką nieżyczliwością ze strony lekarzy.
Wie Pani, droga Pani bibliotekarko? Jak przyjdzie człowiek do takiego szpitala, to od progu jest traktowany, jakby chciał zabić wszystkich ludzi, coś zniszczyć, coś ukraść, itp.itd. Jak…chory psychicznie.
Ale cóż to oznacza „chory psychicznie”? Czy to ten, co przez swoją uczuciowość zakochał się za mocno i zwariował z tej miłości, że się sam nie da rady pozbierać? Albo ten, co biedę taką w domu miał, że wreszcie z głodu i z tej biedy zwariował? Albo ktoś, kto pobłądził w życiu i w nałogi wpadł i sam z nich wyjść nie potrafi?
A może „chory psychicznie” to ten normalny, co uważając się za zdrowego, potrafi drugiego przeklnąć, opluć, popchnąć, wyszydzić? Może ktoś, kto wymyślił karabin? Albo bombę atomową? Taak. To akurat się nazywa nauką.
Nauka zmierzająca w pewnych kategoriach do masowego Holokaustu, to dobro ludzkości, bo nauka zawsze jest dobrem. Ludzie wymyślający, jak zabić milion osób w minutę, to wielcy naukowcy z tytułami.
Ktoś, kto pada na kolana przed fałszywymi bożkami, nawołuje pod groźbami innych, by też padali…
Ktoś, kto wymyśla definicje na poprawność człowieka, swoje życie przeżywa na niby, żyjąc tak, aby przypodobać się innym, aby zyskać coś materialnego…
Żyjący na ciągłej karuzeli komercji, za pomocą wyzysku, władzy, przemocy, kłamstwa…
Wiele można wyliczać.
A jednak - chorymi psychicznie nazywa się ludzi, którzy wiedzą, co to serce i dusza.
Błądzą, bo poszukują.
Cierpią, bo ufają.
Płaczą, bo wierzą w ludzi.
Upadają, bo walczą do ostatniej chwili, zamiast poddać się i przejeść na stronę wroga.

I tak przebywając w tymże szpitalu, widząc, jak ogromnie życzliwi są dla siebie wszyscy jego pensjonariusze, jak szybko i prawdziwie się zaprzyjaźniają ze sobą, a porównując to to obłudy i nieelegancji wszystkiego co poza nim, doszedłem do wniosku, że świat dzieli się na dwa obozy:
Szpitale psychiatryczne i psychiatryki.
Więc jeśli chciałaby Pani, droga Pani bibliotekarko, skosztować prawdy, proszę dać się zamknąć w takim psychiatrycznym szpitalu. A jeśli chce Pani być w psychiatryku, to już tam jest Pani. Bo największym psychiatrykiem dla „umysłowo zdrowych” jest społeczeństwo.
Nie ma większego skupiska „psychicznych”.

Wyszedłem niedawno z wspomnianego szpitala. Wprost na ulice psychiatryka. Już nikt nie mówi mi: Dzień dobry. Nie uśmiecha się życzliwie, mimo, iż jestem dla niego obcym człowiekiem. Nie dzieli się bułką, nie pyta o samopoczucie, nie zaprasza na wspólną herbatę.
Tu, na wolności wszystko jest po staremu.
Pozdrawiam Panią z psychiatrycznego świata.
I proszę pamiętać! Psychiatryk i szpital psychiatryczny to nie to samo. Jedno jest wszędzie poza drugim, a to drugie daje prawdę o życiu i ludziach.
Choć niewielu jest w stanie ją pojąć.
Są zdrowi. Normalni.

rebel

Please publish modules in offcanvas position.