Mamcarz Jerzy

Drukuj

Jerzy  Mamcarz – poeta, kompozytor, pieśniarz, satyryk, konferansjer, członek Związku Artystów Scen Polskich (egzamin  u prof. Aleksandra Bardiniego), członek Związku Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR - sekcja literacka (przewodniczący Literackiej Komisji Kwalifikacyjnej), Stowarzyszenia Autorów ZAiKS -€“ sekcja literacka i kompozytorów, Stowarzyszenia Artystów Wykonawców STOART, w latach 2014-2016 członek Zarządu ZAKR, od 2016 członek Zarządu Związku Zawodowego Twórców Kultury, założyciel i  prezes Stowarzyszenia Warszawska Scena Bardów (od 2006r), pomysłodawca i dyrektor artystyczny Festiwalu im. Jonasza Kofty „Moja Wolności”, który odbywa  się  od  2006 roku.  Absolwent Politechniki Krakowskiej. Urodzony 31.07.1952 w Mielcu.

Biografia
Był laureatem konkursów i przeglądów m.in. w Myśliborzu, Olsztynie, Toruniu, Wałczu, Tarnowie, Krakowie, Rzeszowie. Uczestniczył w wielu Warsztatach Piosenkarskich w Lublińcu. W latach 1980-1981 był  członkiem Kabaretu Piwnica  pod  Baranami.  Po egzaminach w 1982 roku u prof. Aleksandra Bardiniego w latach 1983–1988 pracował w kabarecie Ostatnia Zmiana przy ZPR Warszawa m.in. z J. Himilsbachem, A. Dymszówną, J. Cnotą, W. Niderausem, S. Zachem, B. Wrocławskim. W latach 1988–1989 współpracował z Młodzieżową Agencją Koncertową w Warszawie m. in. koncerty z Tomaszem Raczkiem pt. „Ze sztuką na Ty”. Od 1990 roku  wykonuje  autorskie, poetycko- satyryczne recitale oraz  prezentuje  z własną  muzyką  poezję  współczesną.

Telewizja emitowała jego recitale „Na początku słowa” reż. Marian Ligęza i „Jeszcze skrzydła mam odrosną” reż. Barbara Sałacka, zrealizowane w Gdańsku i Warszawie dla TVP2. Wydał kasetę i płytę CD – (Polskie Nagrania Edition 1997) pod tytułem „...jeszcze tańczą ogrody”, nagraną z orkiestrą Zygmunta Kukli oraz książkę poetycką pod ww. tytułem (Dom Wydawniczy Bellona 1998) z wierszami i tekstami piosenek, które zinterpretował graficznie Krzysztof Litwin. W 2009 roku ukazała się jego płyta pt. „Lustrum” (Fonografika), która zawiera utwory nowe, nagrane z Marcinem Partyką oraz utwory z archiwów Polskiego Radia w Warszawie i Rzeszowie. Na Festiwalu OIRT Redakcji Rozrywki w Pradze w 1989 roku reprezentował Program 3 Polskiego Radia, co zaowocowało recitalem na Tage der Leichten Musik w radiu Hessischer Rundfunk we Frankfurcie n. Menem, gdzie wykonywał własne utwory w tłumaczeniu prof. Zdzisława Wawrzyniaka. W  2012  roku  obchodził  jubileusz  pracy  artystycznej  w  SCK w Mielcu, z udziałem  m.in. Zbigniewa  Zamachowskiego, Olgierda Łukaszewicza, Marka Bałaty. W 2016 roku  wydał  płytę CD pt. „Romans  na  łyżworolkach” ( D: Warner Music Poland), która  zebrała  znakomite  recenzje, a  promująca płytę  pieśń „Zbyt późno” była  Piosenką  Dnia  Jedynki.

Pieśń z płyty „…jeszcze  tańczą  ogrody” pt. „Śmieszna lub smutna piosenka o Don Kichotach” wiele miesięcy gościła, a 3 miesiące zajmowała 1. miejsce na Liście Przebojów w kategorii Piosenka Literacka w I Programie Polskiego Radia.

Z recitalami występował m.in: w Teatrze Rampa, w Starej Prochowni, w Teatrze na Woli, w klubach i kabaretach: Piwnica pod Baranami, w Klubie Aktora, w Klubie Pod Harendą, w kabarecie Loch Camelot, w cyklach: Ogrody Frascati, Galeria Śpiewających Poetów, Poznaj Bardów. Wielokrotnie w koncercie Premiery w ramach Międzynarodowego Festiwalu Bardów OPPA w Warszawie. Występował w programach radiowych i telewizyjnych, jak Muzyczna Jedynka, Poranek z Polsatem, Kawa czy Herbata, Halo Polonia, Pytanie  na  Śniadanie, Akademia Rozrywki w Programie 3 Polskiego Radia.

W programach łączy nastrojową poezję z satyrą. Wykonuje recitale w pełni autorskie, jak również sięga po twórczość współczesnych polskich poetów( Zb. Herbert, Cz. Miłosz, ks. J. Twardowski, W. Szymborska, T. Różewicz, St. Barańczak). Tworzy także kalambury, aforyzmy, sentencje, które oprawia tytułem „krótkie mieszkanka”. Jest autorem nowych pojęć anegdotyk i przewodnik poetycki.

Jest  prezesem Stowarzyszenia Warszawska Scena Bardów  oraz  wykonawcą  i konferansjerem, koncertów "Warszawska Scena Bardów”, którą tworzą m.in. Andrzej Brzeski, Piotr Bakal, Krzysztof Daukszewicz, Andrzej Garczarek, Jerzy Filar, Stanisław Klawe, Ryszard Makowski, Tomasz Szwed, Kuba Sienkiewicz.
Przygotował  i  prowadził  koncert „Bardowie ZAKR” (z okazji 60 lat istnienia Związku) oraz w 2015 roku również prowadził             w teatrze  Rampa” Koncert Jubileuszowy 70  lat Związku  Polskich  Autorów i  Kompozytorów  ZAKR”.
Jerzy  Mamcarz jest ponadto pomysłodawcą  i  dyr.  Festiwalu im. Jonasza Kofty „Moja Wolności”, w ramach którego organizowany jest konkurs wokalny dla młodych wykonawców. Po  kilku  latach Festiwal stał  się  jednym  z  najważniejszych  festiwali poświęconych piosence  artystycznej.  Z  okazji jubileuszu  10  odsłony  Festiwalu wydał wspólnie  z  Centrum Promocji Kultury Praga-Południe, współorganizatorem festiwalu, podwójną  płytę „Laureaci Festiwalu  im. Jonasza Kofty Moja Wolności 2007-20015”.

Dyskografia
„...jeszcze tańczą ogrody” (Polskie Nagrania Edition 1995) (MC)
„...jeszcze tańczą ogrody” (Polskie Nagrania Edition 1997) (CD - z orkiestrą Zygmunta Kukli)
„...jeszcze tańczą ogrody” (Dom Wydawniczy Bellona 1998) (książka z interpretacjami graficznymi Krzysztofa Litwina + CD)
„Spojrzenia dotyk - prawie erotyk” 2005 /MAART/ (singiel ze Zbigniewem Jakubkiem)
„Bardowie ZAKR” 2006 (2xCD) /WSB/ (opracowanie i udział)
„Lustrum” 2009 (CD) /WSB, Fonografika/ (m.in. z Marcinem Partyką)
„Romans na łyżworolkach” 2015  D: Warner Music Poland
„Laureaci Festiwalu im. Jonasza Kofty Moja  Wolności 2007-2015” 2x CD (układ, wybór i opracowanie) Wyd. WSB i CPK Praga-Południe

Telewizja
1985–1986 Zapiski Kabaretowe Bogdana Wrocławskiego TVP Gdańsk reż. Marian Ligęza dla TVP 2 cykl 5 odcinków
1987 Recital Na początku słowa TVP Gdańsk reż. Marian Ligęza dla TVP 2
1990 Recital Jeszcze skrzydła nam odrosną reż. Barbara Sałacka TVP 2
2008 Film biograficzny reż. Andrzej Potocki TVP Rzeszów

Nagrody i wyróżnienia
1977 Giełda Piosenki Rzeszów, I miejsce z zespołem wokalnym Limbus Fatuorum
1978 Spotkania Twórców i Wykonawców Piosenki Autorskiej STiWPA Myślibórz
1979 Towarzystwo Kultury Teatralnej -  Złota Odznaka Recytatora, wręczona  w czasie Festiwalu „Śpiewajmy Poezję” Olsztyn 79
1979 OMPP Toruń
1980 Giełda Piosenki Rzeszów, I miejsce
1980 Turniej Recytatorski Wałcz, I miejsce, w kategorii poezja śpiewana
1980 konkurs  „O Laur Pogórza” organizowany przez  Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie, I miejsce
1980 Old Folk Meeting Kraków, I miejsce
1981 Giełda Piosenki Rzeszów, I miejsce
1995 Nagroda Prezydenta Mielca
2012 „Zasłużony dla Kultury Polskiej” - tytuł nadany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
2012 medal  Prezydenta Mielca  „Sercem Mielczanin”
2014 medal 50 lat Towarzystwa  Miłośników Ziemi Mieleckiej
2016 Srebrny Krzyż Zasługi  nadany  przez Prezydenta RP >>>
2019 Brązowy Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis
2022 Złoty Krzyż Zasługi  >>>
2022 Nagroda ZAiKS-u >>>

Prywatnie
Wraz z żoną Barbarą, filologiem, mieszka w Warszawie. Utrzymuje stały kontakt ze swoim rodzinnym miastem, współpracuje z Grupę Literacką Słowo przy TMZM w  Mielcu, gdzie publikuje w zbiorowych wydawnictwach nowe wiersze.

Zmarł 17 XII 2023 roku, pochowany na Cmentarzu komunalnym w Mielcu (VII/2/2).

więcej  na stronie internetowej Jerzego Mamcarza  www.mamcarz.art.pl


Benefis  Jerzego  Mamcarza,  40-lecie  pracy  artystycznej

W  koncercie  Jubileuszowym Jerzego  Mamcarza,  z  okazji  40-lecia  pracy  artystycznej,  udział  biorą: Marek  Bałata, Krzysztof  Heering, Stanisław  Klawe, Olgierd  Łukaszewicz, Zbigniew  Zamachowski, Andrziej  Szęszoł z  zespołem  i  3  Zmiana w  składzie:  Wacław  Firlit, Zbigniew  Maniak, Agata  Kusek, Jasiek  Kusek, Kuba  Blokesz, Waldemar  Ruda.

Benefis  odbędzie się 11  maja  2012 roku o godzinie 19:00 w sali widowiskowej Domu Kultury SCK  w  Mielcu.  Bilety w cenie 20 zł - sala, 15 zł -  balkon, do nabycia w  kasie  kina  Galaktyka (czynna  godzinę  przed  każdym  seansem)  oraz  w  pokoju nr 10  I p. DK SCK w godzinach 8:00 - 15:00.

 


Siena

Sienne miasteczko
otwiera okiennice
mury obronne
przekraczają ludzie
tropiciele miejscowych marmurów
przemykają grupami
za krokiem zwiadowców

mówią o walce
gotyku francuskiego
z tradycją geometrycznych kształtów
o dramatycznej ekspresji rzeźb
o Pisano
to wszystko

zdobyta św. Katarzyna
zdobyta katedra
zdobyty rynek
zdobyte freski
zdobyte kamienice
zdobyte pamiątki

zdobyta Siena
w cztery godziny

pora na obiad


z tomu „Ponte – przewodnik poetycki Italia”


Mój równoważnik

Przepraszam cię
słowo
że skąpcem w pieszczotach
zostałem ostatnio
ze nie kołyszę
twojego echa
w zazwyczaj chętnej
małżowinie
że pozwoliłem ci nałożyć
potoczne szaty
wyświechtane
z odrobiną naftaliny i wysuszonym molem
że nie chciałem cię
odkryć
z wieczną naiwnością dziecka
że nie poszukiwałem cię
by spotkać nagle
w wyśmienitym towarzystwie
powracające z niebiańskiego rautu

za to, że wypluwałem cię
wyjątkowo – użytkowo
najchętniej w równoważniku

- przepraszam Cię
słowo
daję
ze tak jest

z tomu „Żeby lub Żaby”


Romans na łyżworolkach

Od dni poczętych
do ostatnich
w rodzeniu słów
na wyrost
Jak ćmy szukamy trochę światła
Biegniemy po
miłość

koniec epoki
dekadentyzm
bis może lepiej bi
znajoma
guma do żucia
maraton otwartych
drzwi

Serca na wynos, serca na wynos
miłości Piza – Hut
promocja uczuć, promocja uczuć
dogodny pakiet rat
To romans
na łyżworolkach
z rabatem na szczęście trwałe
najnowsza receptura
na żucie doskonałe

Absolutnie masaże, masażystki
Absolutnie, potrzeba nagła
Absolutnie, zagrają maszyniści
albo tu zagra viagra

Zmierzch dawno
po premierze
przymierza chłodny płaszcz
czy ty naprawdę wyszłaś
czy tylko za mną
grasz?

Serca na wynos...


z tomu „Żeby lub Żaby”

 


Sz. P. Fillipo Brunelleschi

podobno
w XV wieku
wygrałeś przetarg
na prace budowlane
jako zupełny amator

- to nawet teraz jest możliwe

znalazłeś sposób
na bezpieczną, łatwą
wędrówkę ku górze

- dziś byłbyś politykiem

tysiące osób podziwia
jak obliczyłeś
jak wykonałeś
kopułę w Santa Maria del Fiore

inni zaś plotkują
że nie umiałeś czytać

- jeżeli to prawda
to na pewno nie było Ci to potrzebne


z tomu „Ponte – przewodnik poetycki Italia”


Mielecki bard

Rozmawiamy z Jerzym Mamcarzem – pieśniarzem, kompozytorem i poetą. Mielczanin od wielu już lat mieszkający w Warszawie, ciągle identyfikuje się z Mielcem ale jak deklaruje...


Powspominajmy stare czasy, wyrastał Pan w cieniu mieleckich ośrodków kultury. Związany był Pan również z naszym Domem Kultury, oczywiście...

Najdłużej. To były głównie lata 70-te, a od końca 1982r.uprawiam zawodowo piosenkę autorską. Wtedy miałem możliwość wielokrotnie reprezentować środowisko artystyczne Mielca, na różnych przeglądach, konkursach czy festiwalach. Po egzaminach w Ministerstwie Kultury, u prof. Bardiniego, moja działalność zaowocowała pracą w kabarecie w Warszawie. Był to kabaret Ostatnia Zmiana, w którym pracowali m.in. Anita Dymszówna, Jerzy Cnota, Piotr Skarga, Stefan Zach, a także Jan Himilsbach. W ciągu 5 lat odwiedziliśmy wszystkie większe miasta i ośrodki w kraju. Potem był krótki epizod współpracy z Tomkiem Raczkiem, gdzie prezentowaliśmy koncerty pod hasłem „Ze sztuką na ty”. Natomiast od koncertu w Pradze, gdzie reprezentowałem pr. III PR na festiwalu OIRT, czy jeszcze później po Tage der Leichten Musik w Hessischen Rundfunk we Frankfurcie n. Menem, a może bardziej trafnie, po moim drugim recitalu telewizyjnym zarejestrowanym na Woronicza, zacząłem funkcjonować jako wykonawca samodzielny, który prezentuje swoje recitale. I tak zostało do dzisiaj.

Jak trafił Pan do Piwnicy pod Baranami?

Pod koniec moich studiów na Politechnice Krakowskiej, na tejże uczelni zorganizowano konkurs Old Folk Meeting, który wygrałem. Przewodniczącym jury był znany grafik i działacz Instytutu Katyńskiego Adam Macedoński. To właśnie Adam zaprowadził mnie do Piwnicy i przedstawił Piotrowi. Piotr Skrzynecki z Jackiem Zielińskim przesłuchali moje pieśni. Piotr powiedział: Dobrze, dziś wieczorem zaczynasz występy w kabarecie. Tak się zaczęła moja przygoda z Piwnicą, przerwana po roku przez stan wojenny. Później były pewne powroty i luźna współpraca.


To za Pana pośrednictwem Piwnica pod Baranami na początku lat 90 zawitała do Mielca...

Miałem przyjemność wystąpić w tym koncercie. Przyznaję, było to duże wydarzenie dla miasta. Można powiedzieć, że jeżeli chodzi o tzw. wrażliwość artystyczną, rodzaj estetyki, ostrogi artystyczne, to zdobywałem je właśnie tam, w piwnicznych zakamarkach. Jest to o tyle istotne, że gdziekolwiek bym nie pojawił się z moim recitalem, recenzenci mówią, że słychać w nim echa krakowskiej nuty.

Należy pan do grona nielicznych piszących poetów, którzy jednocześnie poprzez swoją działalność estradową popularyzują poezję. W Starym Dobrym Małżeństwie występuje na co dzień również poeta Adam Ziemianin – który tą drogą prezentuje swoje utwory publiczności. Poezja śpiewana dociera do ludzi lepiej niż tomik poetycki?

Funkcja muzyki w przypadku piosenki poetyckiej jest służebna. Chodzi o to, żeby wiersz nie tyle dopełnić, co przekazać w formie bardziej strawnej, z ludzką twarzą. A wtedy okazuje się, że poezja to nic strasznego, trudnego i odległego, że można ją namacalnie odczuć i w pełni zrozumieć. W przypadku bardzo intelektualnej i skomplikowanej poezji taki utwór może wymagać wielokrotnego słuchania, ale zawsze jest przynajmniej ta pierwsza warstwa znaczeniowa, która mam nadzieję, zawsze dotrze do słuchacza.

Czy określenie poezja śpiewana pasuje do pańskiej twórczości?

Poezja śpiewana to: słowa mówione, muzyka grana. Jest taka definicja kabaretowa i jest coś w tym prawdy; ponieważ śpiew jest to mówienie, tyle że na dźwiękach. Ja unikam tego sformułowania, ponieważ w tym co robię zawsze interesowało mnie, oprócz naprawdę dobrego słowa, które czerpię również z twórczości polskich poetów współczesnych od Barańczaka po Herberta, to żeby każdy utwór miał pewien charakter, żeby to nie było wykonywanie jednego utworu, tak jak w przypadku wielu moich kolegów, którzy śpiewają całe życie jedną pieśń i ewentualnie zmieniają tekst. W warstwie muzycznej moich utworów pojawiają się na przykład rytmy samby czy tanga. Jest różnorodność, jeśli chodzi o dynamikę jak i stronę słowną.



Ma pan bardzo interesujący tembr głosu i świetną dykcję, a to cechy nie zawsze obecne u wszystkich bardów estrady...

Moi koledzy bardzo często swoją drogę rozpoczynali od pisania tekstów. Poziom literacki, tego co pisali, upoważniał ich do występów na scenie. U mnie rzecz wyglądała inaczej. Najpierw uzyskałem zawód artysty estrady. Zostałem członkiem ZASP-u, czyli związku odtwórczego, bo taka jest rola aktora, czy niejednokrotnie osoby występującej na scenie. Rozpocząłem od wykonywania cudzych tekstów, najpierw ukształtowałem, można to tak nazwać „aparat wykonawczy”, będąc wielokrotnie uczestnikiem Ogólnopolskich Warsztatów Piosenkarskich, pod okiem znanych wykładowców Akademii Teatralnych i Muzycznych jak: Ewa Mentel, Lech Terpiłowski, Zbigniew Górny, Janusz Kondratowicz czy Andrzej Ibis-Wróblewski, który zaakceptował moje pierwsze próby literackie i zachęcał do pisania. Stąd teksty autorskie pojawiły się trochę później. Tekst jest rzeczą najistotniejszą w tym co robię, ale warstwa muzyczna stanowi ważne dopełnienie.

Uprawia pan sztukę trudną, nie komercyjną – jaki jest odbiór tego rodzaju gatunku twórczości muzycznej? Przychodzą ludzie na koncerty?

Udaje mi się dotrzeć do różnych pokoleń. W ostatnim okresie najwięcej recitali zagrałem w Warszawie , np. Klub pod Harendą, Klub Aktora, w ramach Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Autorskiej OPPA 2005, w teatrach: Rampa, Na Woli, Stara Prochownia, w Ogrodach Frascati, w cyklu Galeria Śpiewających Poetów, który ma miejsce w warszawskich muzeach literatury, w większości Ośrodków i Domów Kultury Warszawy, ale bywa że wyjeżdżam do ciekawych miejsc w Polsce, jak Muzyczna Owczarnia, znakomity klub w Szczawnicy-Jaworkach. Ta grupa słuchaczy może nie jest zbyt liczna, ale utrzymuje się od wielu już lat na stałym poziomie. A poza tym teksty, które wybieram lub piszę są komunikatywne i czytelne. Staram się aby pojawiały się w moich recitalach elementy satyry, w formie doskonałej pożywki dla inteligentnych ludzi.

Media, a telewizja zwłaszcza kierują się głównie kryterium oglądalności, pragną przyciągnąć masowego widza. Gatunek, który Pan uprawia rzadko gości w ich ramówkach…

Kryterium oglądalności powinno jedynie dotyczyć mediów komercyjnych i wtedy to jest zrozumiałe, ale ściganie się telewizji publicznej, która ma wpływy z budżetu i abonamentów, z komercyjną, jest wychowawczym samobójstwem. A gdzie kształtowanie gustów, misyjność…

Pomówmy o znakomitym, dwupłytowym wydawnictwie, w którym Pan uczestniczył i do którego realizacji walnie się przyczynił. „Bardowie ZAKR-u” – bo tak zatytułowana jest ta płyta - to rejestracja warszawskiego koncertu z okazji 60-lecia Związku Autorów i Kompozytorów Polskich ZAKR. Prowadził Pan ten koncert wspólnie ze Stanisławem Klawe, a wśród wykonawców same znakomitości...

Ze Stanisławem prowadziliśmy i występowaliśmy w tym programie. Pomysł, który zastosowałem do tego koncertu był taki, że zaprosiłem artystów o ugruntowanej pozycji, takich, którzy wykonują własne recitale i są członkami ZAKR-u. Jest tam: Krzysztof Daukszewicz, Piotr Bakal, Andrzej Brzeski, Stanisław Klawe, Ryszard Makowski, Marek Majewski, Kuba Sienkiewicz. Moją ideą było zintegrować warszawskie środowisko, co zresztą udało się, tak żebyśmy mogli od czasu do czasu pojawić się na większym koncercie wspólnie. Nota bene tym koncertem właśnie zainaugurowała działalność Warszawska Scena Bardów, jako stowarzyszenie, którego jestem prezesem. Od strony artystycznej, natomiast, myślę, że wspólnie się uzupełniamy i inspirujemy.

Czy płyta Bardowie ZAKR-u będzie miała edycję ogólnopolską ?

Wygląda na to, że tak. Radiowa Agencja Fonograficzna jest zainteresowana tym, aby tę płytę wydać. Będzie utrzymana forma dwukrążkowa, być może tylko z niewielką korektą. Warszawskie media interesują się tym materiałem. Paweł Sztompke, kierownik redakcji Muzyczna Jedynka, już parokrotnie na temat tej płyty i całego projektu wypowiadał się na antenie.


A może by tak nowy sezon kulturalny otworzyć w Mielcu tym spektaklem?

Bardzo chętnie. Byłaby to okazja pojawić się w Mielcu po latach przerwy. Program, który prezentujemy jako Kabaret Literacki BARDOWIE to ok. 3 godzinna propozycja intelektualna z mocnym akcentem na satyrę, co tworzy znakomitą zabawę.

Pamiętamy trzy Pańskie recitale w Mielcu. Bardziej znają pana w całej Polsce i w Warszawie, okazuje się, że Mielec nie jest zbyt łaskawy dla swoich artystów. Cóż, nikt nie jest prorokiem we własnym kraju.

Tak. To był chyba 98 rok, kiedy pojawiłem się tutaj z Krzysztofem Litwinem, z okazji otwarcia wystawy jego grafik (jak napisała Polityka wykonanych w stylu Chagalla) do moich wierszy, które wydała Bellona w tomie „ …jeszcze tańczą ogrody”. Trochę czasu już upłynęło, więc może to twierdzenie jest prawdziwe. Wywędrowaliśmy z żoną na stałe do Warszawy. Ale mamy tu dom i nadal chętnie i często do Mielca wracamy. Jestem u siebie i tam i tu.

Satyra to inna strona pańskiej działalności, znamy pańskie próby w tym gatunku – nie ciągnęło pana do kabaretu?

W kabaretach działałem, ale raczej od strony piosenki literackiej, jako przeciwwaga dla czystej satyry. Choć przyznam, że jest mi ona coraz bliższa, jak się dobrze przyjrzeć, większość moich utworów na pierwszy rzut oka bardzo poetyckich, ma podtekst satyryczny. Bo jedynie w tym widzę sens istnienia, żeby się uśmiechnąć od czasu do czasu.

Plany wydawnicze – przygotowuje pan dwa tomy poetyckie do druku..

Pierwszy: z cyklu przewodniki poetyckie, jest o Italii. Piszę głównie o architekturze, stąd do każdego obiektu przypisany jest wiersz o pewnych walorach poznawczych, Cieszę się, że prof. Wiktor Zin zadeklarował, że swoim piórkiem i węglem je zinterpretuje. Świat antyczny jest mi bliski, mam nadzieję, że jeśli się ukaże ten pierwszy tom, będą kolejne o Grecji, może Francji... Pan profesor namawia mnie żebym napisał jeszcze przewodnik po Polsce. Druga pozycja – wspólnie z Krzysztofem Krawcem przygotowałem tomik ”Żeby lub żaby”, który będą ilustrowały jego prace w technice malarsko – komputerowej. Obie pozycje oczekują na ukazanie się. Mam nadzieję, że to niedługo nastąpi.

Kroi się nowa płyta Jerzego Mamcarza?

Ona jest nagrana, jeśli chodzi o demo, już tak gdzieś od trzech lat. Przyznaję, że mało energii poświęciłem na to, by się ukazała. Warto by się tym zająć, ale niestety ciągle brakuje mi czasu.

A może książka z płytą, teraz to modne?

Ten układ już u mnie zaistniał, bo wydawnictwo Bellona dołączyło moją płytę nagraną z Zygmuntem Kuklą i muzykami jego orkiestry Kukla Band, do partii tysiąca sztuk mojego tomiku „...jeszcze tańczą ogrody”. W tej książce zastosowałem taki mój autorski pomysł, żeby każdy wiersz był narysowany, czyli zinterpretowany graficznie. Udało mi się namówić do tego projektu Krzysztofa Litwina. Myślę, że w przypadku tomu „Ponte, przewodnik poetycki - Italia” będzie podobnie, takie sprzężenie zwrotne, obie sfery: literacka i graficzna będą się wzajemnie przenikać.

Ostatnie pytanie - czy Piwnica pod Baranami przetrwa?

Trudno dać prostą odpowiedź na to pytanie. Na pewno przetrwa, tylko, jaka to będzie kondycja, to jeszcze trudno powiedzieć. Największa broń Piwnicy to środowisko krakowskich intelektualistów i jeżeli będzie pielęgnowała ich gusty, to przetrwa bez wątpienia.

Dziękuje za rozmowę