Kardyś Józefa

NAŁĘCZÓW – PUŁAWY – KAZIMIERZ

Nałęczów z pachnącym chlebem
Ze zdrojową wyborną wodą
Ze starym parkiem który przewyższa
Wszystkie inne swoją urodą
Z pięknymi rzeźbami jakże zalotnymi -
Niejednemu szkoda że są kamiennymi
Ze stawem z łabędziami z fontanną na wodzie
I z Prusem na ławeczce co z wszystkimi umawia się co dzień
A że jest sympatyczny więc ma duże wzięcie
I z każdym bardzo chętnie robi sobie zdjęcie

Puławy z parkiem z Sybillą
Z grotą z nietoperzami
I oryginalnymi w zaroślach krzewami

Kazimierz który ujmuje
Od samego początku
Artystycznym klimatem
Jego wielu zakątków
Miasteczko kocha piękno
Sztuka jest jego wartością
Dba o nią i ją buduje
Z pietyzmem i miłością
Tu trzeba mieć aparat
Szkicownik z pomysłami
Tu przyjeżdża się by powrócić
Z pełnymi kieszeniami
Nowych zdumień zdziwień inspiracji
Dla nas to jedna z najciekawszych
Artystycznych stacji



PARK W NAŁĘCZOWIE

Łagodny powiew
I mruganie stokrotek pod drzewem
Zwinna wiewiórka
Tańczy po konarach
Drobne gałązki co kołyszą liście
Karmiąc je dawką słońca
Ucząc szmeru mowy
I rudzik wśród trawy
Rozgląda się wokoło
Wszystkiego ciekawy –
Kto przemierza alejki
Kto siedzi na ławce
Podfrunął i usiadł
Na gałęzi zielonej huśtawce
I szpak spacerujący
Wśród białych stokrotek
Zanurzający dziób w trawie

Piękne...
Posiedzę popatrzę podumam
Obraz namaluję duszą...
Potem


GOŚCINNY KAZIMIERZ


Wzgórze Kazimierza
Ogląda nas zachwyconymi oczami
Spod kapelusza czerwonych dachów
Oplecionych majową zielenią
Nasycone światłem kamienne bruki
Tęczą się mienią
I tak czysto brzmią dzwony
W spokojnym powietrzu
Tak nas wita ich soczysta dźwięczność
Że wchodzenie w klimat miasteczka
To prawie jak wkraczanie w wieczność

Kazimierz ucieszył się widząc
Nasze nim zauroczenie
I pod stopy niczym dywan rzucił
Snopy światła i kamienic cienie
I gościnnie otworzył przed nami
Najpiękniejsze swoje zakątki
I pokazał miejscową kulturę
Piękne rzeźby obrazy pamiątki



MIĘDZY PIĘKNEM A MAJEM

W Kazimierzu zakwitły kapelusze turystów
I białe kawiarniane parasole
Na górze czai się piękno
Wisła lśni w dole
Wszystko spowite zielenią
Tak bogatą że nadzieję daje
Wkraczamy w przestrzeń ducha
Między pięknem a majem

Słońce igra z cieniami
Gubi świetlne korale
Tym że ktoś je pozbiera
Nie przejmuje się wcale
Turystów oprowadza
Ławkę w cieniu wskazuje
Dusze napełnia nostalgią
Bezczynność palet rujnuje

Please publish modules in offcanvas position.