Strona 4 z 4
Jak co roku
Tak jak co roku biały stół i pachnie siano Jak co roku śpiewamy święta noc
Tak wyjątkowo smakuje karp i wciąż nas mało
Tylko puste miejsce mówi, że kogoś brak.
Jest tylko jeden taki dzień i jedna taka noc
Co by nie było cały rok czekamy, by opłatek wziąć
Spoglądać znów przez jego biel
Pomarzyć aby stał się cud
Tak jak co roku płynie pieśń
Jest najgłośniejsza cicha noc
Rozmowa z drzewami
wierzbo płacząca
uśmiechnij się czasem
bo nie do twarzy ci
we łzach
brzozo przytul mnie
podaruj mi spokój
pozwól chwilę
przy tobie
postać
wielki rozłożysty dębie
nie wypominaj jabłoni
pierworodnego grzechu
bo któż z nas
jest bez winy
***
darowałeś mi powietrze
a w nim coraz mniej tlenu
darowałeś miłość
z ością w gardle
darowałeś człowieka
na obraz
już nie wiem kogo
darowałeś mi życie
tylko
nie mam czasu
by pożyć
***
przepraszam ciebie ziemio
ze pokryli betonem twoją powierzchnię
aby nam było wygodniej stąpać
nie dziw się chmuro
że zimno jest pod twoją pierzyną
i dlatego
wybieram koc
długie zimowe wieczory
wybaczcie mi że błogosławię
nadejście wiosny
przepraszam dzień
że podróżuję we śnie
nie martw się ziemio
niebo ma nad tobą kontrolę
i zawsze jest niebieskie
maj 2011
***
kopciuszku zobacz świat jest piękny
dziś przemień piekło w raj
błagam nie czuj się odepchnięty
pięknie wyglądasz idź na bal
baw się przecież wiesz
książę zachwycony jest tobą
poeta pisze o tobie wiersz
jesteś balu ozdobą
zgubiony but należy do ciebie
nie pasuje na inną nogę
książę szuka długo i nie wie
że jesteś tuż za progiem
***
uciekam w cień od słońca
przed głupotą , która aż boli
przed drogą, co nie ma końca
przed samą sobą powoli
podobno bieg to zdrowie
byle dobiec do celu
byle nie zaszkodzić sobie
bo przed nami padło wielu
gdy ktoś mi podstawi nogę
podnoszę się, biegnę dalej
i już nie kłócę się z bogiem
jaki ma sens to bieganie
Przy śniadaniu
piję kawę
jeszcze jedną nogą we śnie
odbicie lustrzane
zaskakujące
jak na porę dnia
pierwszy łyk
gorzki
ciepły
taki jak lubię
piję kawę
na dobry początek
dnia
czy koniec nocy
pierwszy
drugi
łyk
Tak jak co roku biały stół i pachnie siano Jak co roku śpiewamy święta noc
Tak wyjątkowo smakuje karp i wciąż nas mało
Tylko puste miejsce mówi, że kogoś brak.
Jest tylko jeden taki dzień i jedna taka noc
Co by nie było cały rok czekamy, by opłatek wziąć
Spoglądać znów przez jego biel
Pomarzyć aby stał się cud
Tak jak co roku płynie pieśń
Jest najgłośniejsza cicha noc
Rozmowa z drzewami
wierzbo płacząca
uśmiechnij się czasem
bo nie do twarzy ci
we łzach
brzozo przytul mnie
podaruj mi spokój
pozwól chwilę
przy tobie
postać
wielki rozłożysty dębie
nie wypominaj jabłoni
pierworodnego grzechu
bo któż z nas
jest bez winy
***
darowałeś mi powietrze
a w nim coraz mniej tlenu
darowałeś miłość
z ością w gardle
darowałeś człowieka
na obraz
już nie wiem kogo
darowałeś mi życie
tylko
nie mam czasu
by pożyć
***
przepraszam ciebie ziemio
ze pokryli betonem twoją powierzchnię
aby nam było wygodniej stąpać
nie dziw się chmuro
że zimno jest pod twoją pierzyną
i dlatego
wybieram koc
długie zimowe wieczory
wybaczcie mi że błogosławię
nadejście wiosny
przepraszam dzień
że podróżuję we śnie
nie martw się ziemio
niebo ma nad tobą kontrolę
i zawsze jest niebieskie
maj 2011
***
kopciuszku zobacz świat jest piękny
dziś przemień piekło w raj
błagam nie czuj się odepchnięty
pięknie wyglądasz idź na bal
baw się przecież wiesz
książę zachwycony jest tobą
poeta pisze o tobie wiersz
jesteś balu ozdobą
zgubiony but należy do ciebie
nie pasuje na inną nogę
książę szuka długo i nie wie
że jesteś tuż za progiem
***
uciekam w cień od słońca
przed głupotą , która aż boli
przed drogą, co nie ma końca
przed samą sobą powoli
podobno bieg to zdrowie
byle dobiec do celu
byle nie zaszkodzić sobie
bo przed nami padło wielu
gdy ktoś mi podstawi nogę
podnoszę się, biegnę dalej
i już nie kłócę się z bogiem
jaki ma sens to bieganie
Przy śniadaniu
piję kawę
jeszcze jedną nogą we śnie
odbicie lustrzane
zaskakujące
jak na porę dnia
pierwszy łyk
gorzki
ciepły
taki jak lubię
piję kawę
na dobry początek
dnia
czy koniec nocy
pierwszy
drugi
łyk