Dzienniki rowerowe Piotra Duraka w MBP

26 marca 2011 r.o godz.17.00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Mielcu odbyła się promocja "Dzienników rowerowych" Piotra Duraka.

Wszyscy główni aktorzy promocji „Dzienników rowerowych” Piotra Duraka w dniu 26 marca 2011 r. w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Mielcu, pozostali tacy sami jak podczas pamiętnej imprezy w Klubie „Turkus” Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie w dniu 24 lutego 2011 r.: główną prowadzącą była dr Anna Jamrozek – Sowa z Instytutu Filologii Polskiej na Uniwersytecie Rzeszowskim, fragmenty prozy czytali Piotr Durak i Stach Ożóg (także wykładowca wspomnianego Instytutu), zaś całość ubogacał śpiewem Piotr Durak. Impreza rozpoczęła się mocnym powitaniem gości, przez dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mielcu która wjechała do czytelni wspomnianej placówki… rowerem. Wtórował jej, z przeciwnej strony także na rowerze (tym samym jaki posłużył w wyprawie na Rugię!) , sam autor. Pani dyrektor, w kilku zdaniach, powitała licznie zgromadzonych gości, oddając głos najważniejszym aktorom programu: Stachowi Ożogowi i Piotrowi Durakowi. Przedstawili oni obszerne fragmenty „Dzienników rowerowych” z aktorskim zacięciem: uczestniczący w promocji mogli podziwiać kunszt autora zarówno w dialogu z kobietą spod Łysicy, w podobnym ze schroniska dla bezdomnych, w próbie nowatorskiego odczytania spuścizny muzeum Auschwitz, w arcyzabawnej próbie ratowania własnej skóry w restauracji rybnej o nazwie „Chief” w Szczecinie, w malowanym słowem pejzażu wschodu słońca nad morzem. Piosenki Jacka Kaczmarskiego i Starego Dobrego Małżeństwa śpiewał, akompaniując sobie na gitarze, Piotr Durak.

Nad dźwiękową warstwą promocji, kolejny raz w nietypowej roli, czuwała natomiast Dorota Kwoka. Całość spodobała się zgromadzonej publiczności, stąd po zakończonym występie, gdy dyskusją kierowała dr Anna Jamrozek – Sowa, bardzo wiele osób wzięło w niej udział: w sumie naliczyłem aż 16 osób. Byli wśród nich m.in. : Stach Ożóg, Katarzyna Pajdak, państwo Wróblewscy, państwo Roguzowie, Jadwiga Klaus, Maria Błażków, Jerzy Kazana, Włodzimierz Kłaczyński, Bogumiła Gajowiec, Zbigniew Michalski i Barbara Augustyn. Świadczy to o tym jak wielkie poruszenie dusz, w środowisku mieleckim, już w dniu promocji, wywołały „Dzienniki rowerowe” Piotra Duraka, co jest niezbitym dowodem, że istnieje pośród mielczan, autentyczne zapotrzebowanie na rodzimych prozaików i ich dzieła w najrozmaitszej postaci. Komplementowała twórczą drogę Piotra Duraka prowadząca spotkanie dr Anna Jamrozek – Sowa, który wskazał Stacha Ożoga jako ojca swoich sukcesów: na co, ten ostatni, stanowczo protestował, przedstawiając inne twarze gospodarza promocji. Długo i z wyczuciem tematu o zawartości promowanej książki mówiła autorka pracy licencjackiej na jej temat Katarzyna Pajdak. Wysoko ocenił publikację znany prozaik Włodzimierz Kłaczyński. Podobną opinię usłyszał autor z ust Jana Wróblewskiego i wielu innych osób autentycznie zainteresowanych tematyką nieustannego zmagania się z przeciwnościami drogi, jakie zostały przedstawione na kartach książki.

„Książka Piotra Duraka jest cennym, dobrze napisanym i pod każdym względem wiarygodnym świadectwem osobistym. W strukturze myślowej wykracza poza reportaż czy podróż (rozumianą jako gatunek literacki). Młodemu pisarzowi chodzi o los własny, o wartości najwyższe, które przeczuwa i którym pragnie służyć. Finał podróży nad Bałtyk wydaje się optymistyczny, choć cokolwiek zwariowany: oto rowerzysta pędzi od Rugii w kierunku Stralsundu po wielkim, niedawno zbudowanym moście, ścieżką technicznego dozoru, całkowicie zamkniętą dla ruchu. Narusza tym samym niemiecki porządek drogowy, lecz osiąga przez chwilę stan olśnienia wewnętrznego, który Stachura nazywał „całą jaskrawością.” – tak o promowanej książce napisał prof. dr hab. Andrzej Sulikowski, co jest potwierdzeniem kunsztu, o którym wspominał chociażby Włodzimierz Kłaczyński. Cały cytowany fragment recenzji dowodzi o wartości książki: zgodziły się z tym wszystkie osoby uczestniczące w dyskusji w trakcie imprezy w Mielcu. Podziękowała autorowi i głównym wykonawcom, za niezliczone wzruszenia, Maria Błażków. Długo, po zakończonej imprezie,autor podpisywał książki. Przy herbacie i kawie toczyły się ciekawe rozmowy.



Galeria zdjęć

 

Please publish modules in offcanvas position.