30 września 2010 roku w siedzibie Klubu "Turkus" odbyła się prezentacja mieleckiego poety Wojciecha Szczurka. Jeżeli za miarę sukcesu artysty przyjąć szczelnie wypełnioną salę, podczas każdorazowego występu, to spotkanie autorskie z Wojciechem Szczurkiem, członkiem Grupy Literackiej "Słowo" z Mielca, jakie odbyło się w ramach Podkarpackiej Izby Poezji, w WDK Rzeszów, do takich nie należało.
Młody artysta i niezawinione frycowe
Czy można winić za to organizatora Izby Czesława Drąga: oczywiście że nie! Czy można winić za to młodego śpiewającego mieleckiego poetę: z pewnością nie! Trudno patrzeć na to spotkanie, poprzez odbywającą się w tym samym czasie w Stalowej Woli promocję tomu poezji "In & Out" Małgorzaty Żureckiej i Doroty Jaworskiej według pomysłu tragicznie zmarłego Wojciecha Siemiona. Na pewno nie zawinił Czesław Drąg, który od wielu wielu lat wykonuje rzetelnie swoją mozolną pracę.
Na pewno nie zawinił, nieznany szerzej w Rzeszowie, nowy mielecki bard, gdyż przygotował spotkanie według własnego scenariusza, sprowadzającego się do monologu słowno - muzycznego: samodzielnie recytował wiersze z własnych tomików "Wyśpiewać zdziwienie" i "Muśnięcia", przedzielając je piosenkami, z własnymi tekstami i muzyką, jakie wykonał akompaniując sobie na gitarze.
Tak przygotowany i doskonale zrealizowany panel autorski, na scenie Klubu "Turkus", trwał blisko sześćdziesiąt minut! W tym czasie poeta Wojciech Szczurek maszerował z werwą po drogach i z dróżkach tomików, opowiadał muzyką i słowem o swoich rozterkach, o niezwykłych miejscach jakie spotyka na trasach swoich bieszczadzkich wędrówek, o hardych ludziach gór i prawdach odkrywanych dzięki swoim pasjom (poezji i śpiewie: jest członkiem dwóch znanych w Mielcu chórów!).
Niech żałują wszyscy ci, którzy nie dotarli na spotkanie w WDK Rzeszów: chociaż młody artysta zapłacił niezawinione frycowe, potrafił swoim występem dowieść, że w jednakowy sposób odnajdzie się na każdej scenie. Mówił o konotacjach zaprezentowanej poezji Czesław Drąg, zarówno w trakcie wprowadzenia, jak również rozpoczynając szeroką dyskusję po występie. Wyliczył, wszystkich bardzo dobrze znanych mieleckich, poprzedników Wojciecha Szczurka: Jerzego Mamcarza, Krzysztofa Krzaka, Andrzeja Szęszoła i Andrzeja Ciacha, życząc młodemu twórcy wytrwałości w kroczeniu drogą wytyczoną przez tych artystów. - Gitara lubi poezję, poezja lubi gitarę - powiedział Czesław Drąg, wskazując na optymizm zawarty w piosenkach i poezji drogi Wojciecha Szczurka.
Również Marek Skalski, który napisał wstęp do obu tomików, wskazał na istotne zbieżności zaprezentowanych piosenek z takimi wykonawcami jak: Stare Dobre Małżeństwo, Wolna Grupa Bukowina, a nawet elementami sięgającymi do... Georges'a Brassensa. Również pozostali, znani i mniej dyskutanci, w czasie trwającej prawie godzinę dyskusji, z wyraźnym ożywieniem mówili jak odbierają poezję i piosenki, kolejnego mieleckiego twórcy występującego przed rzeszowską publicznością, który z tym samym programem udaje się w Bieszczady (jego wiersze publikuje regularnie miesięcznik "Bieszczady"): wszyscy byli zgodni, że Wojciech Szczurek to poeta wrażliwy, umiejący trafiać do szerokiego grona odbiorców, poprzez fenomen prostej, lecz przemycającej w słowach niezliczone ukryte prawdy, poezji.
Zbigniew Michalski
Galeria zdjęć