Perły pewnej wystawy w mieleckim muzeum
Panu Mikołajowi strażnikowi gwiezdnego czasu
Bursztynowy lot owada
zastygł
w baśni o pięknej planecie
Dzień z nocą
słońca i księżyce
pełne pokładów znaczeń
odsłoniły
tajemne struktury kryształów
Chodziłem po pokojach
niczym Gałczyński z Bachem
i z muzyką
Każdy przedmiot
budził się tęczową barwą
jak pojedyncza nutka
dźwięczał chwałą świetlistą
milionów lat
Oto wspaniała partytura
z aranżacją blasków odległych
filharmonii planet
i zbiorów gwiazd
o mocy czarownej bioczucia
Zbieram takie chwile
jak widz w operze
na późne popołudnia
jesieni ukrytych wzruszeń
Gdzie rodzi się człowiek
Gdzie znika gwiazda
Gdzie słychać nadzieje
nie przebrzmiałe jeszcze
i wszechobecność ciszy
wielkiego wybuchu
Tych kilka słów
Pamięci ks. Jana Twardowskiego
Słowa tak proste
Ziarenka
wyłuskane lotnością doznań
Przenikają
mgły wielkiego tłumu
w równie wielkiej
samotności
Tak niewiele potrzeba
aby opowiedzieć człowieka
Wystarczy miłość
a nawet obecność
Tak niewiele potrzeba
aby uśmiech uśmiechem był
wzrok spojrzeniem
przyjaźnią
Tych niewiele słów
jak paciorki
różańca pięknej nadziei
kreślonej pośpiesznym szeptem
na białym obłoku
Nasze życie wczoraj dzisiaj jutro
a nawet poniewczasie
jest w tych słowach
maleńką chwilą prawdy
Tak niewiele słów potrzeba
kreślonych szeptem pośpiesznym
aby umieć się rozstać
W piękne przejście
do powrotów
otwartych jak przyszłość
Stało się
Pamięci Jana Pawła II
Porażająca cisza
bolesnym całunem
zasnuła wieczór
Nasze myśli
w podróż powrotną odeszły
Apostoła
Do słów wypowiadanych
zapomnianych
trudnych
Do uniesień
gestów otwartych
Do głosu co płynął
ku brzegom wzrastania
arką nadziei
Bez słów
dopełniło się przejście
Pielgrzyma serc
świadectwem obecności
w krzyżu
Jesienna etiuda
Dni wymykają się
bezszelestnie
Taki już czas
że aż ptaki odleciały
w samotność
miejsc odległych
Oto liść
pełen rzek zmarszczek
gwiazd spadających
jak szept
Z księżycem chłodu
rosy zebranej o świcie
dalszym niż pragnienia
horyzontów
trwasz
jak drzewo zastygłe
w czucie zapachu tej ziemi
Czekasz
oddalenia za drugą bramę
wiecznego słońca
Do której
wędrowanie kartek zapisanych
wyznacza wiatr