Peleryna
dziewczynka w żółtym płaszczyku
przebiegła jezdnię
na czerwonym
chcąc choć ostatkiem sił
złapać małą kuleczkę kotka
bawiącego się w dzieciństwo
***
pijana powietrzem – zataczam się w sobie
gdy szukam pionu w błędnych myśli zakolach
z ziemią zrównanych
gdy obijam się o mury własnej ciemnoty
niemych myśli endorfiną ożywionych
gdy w skutkach sumienia próbuję się wyprać
odrzucając pokutny wór na stos inkwizycji
gdy me własne serce posłuszeństwa odmawia
swoistym nagłym rytmem szarpane
pijana ciszą – odbijam bańki mydlane
od ścian podziurawionego umysłu-klatki
z milionami miniatur mnie samej
Modlitwa Hubertowi
W wyblakłych kolorach
schowany na zdjęciu
we własnym sumieniu
obmyj mnie, panie...
W zgrzytliwym tonie
starej czarnej taśmy
we własnej czystości
obmyj mnie, panie...
W nadziei światła
rozumieniu ciszy
kontemplacji prawdy
odnajdź mnie, panie...
W strumieniach myśli
pajęczynie kłamstw
jaskini snów
obroń mnie, panie...
W baranku swej jasności
odnajdź mnie...
W aureoli swej codzienności
zbaw mnie...
Z ciemności mej egzystencji
wyrwij mnie...
I na zachód porannej impresji
poprowadź
w ciszy płomieni siedzących
i spijających nektar
z twych delikatnych płatków niewinności...
Beznadziejność
Modlę się do Ciebie
Boże
przez wstawiennictwo
Bieszczadzkich Aniołów
i za sprawą
Kurzu Ulicznego
Modlę się do Ciebie
Boże
o sens życia
Śmierci Przedwiecznej
i bogactwo utracone
Jednogroszowej Wdowy
Modlę się do Ciebie
Boże
w przeciętności
Niezwykłości Świętych
i nadziei
Utraconych Złudzeń
Przyjmij mą modlitwę
Panie
krwią spisanym
cyrografem
krwi płynącej
spod żyletki
usłysz śpiew
Wybacz grzechy
modlitewne
kornie u stóp Twych składane
I uchowaj przed stałością
własnej niepewności
Amen